Archiwa kategorii: Komunikacja alternatywna
Zakończenie roku szkolnego 2017/2018
Uroczyście zakończyliśmy rok szkolny 2017/2018 najpierw odbyła się Msza Św. w kościele pw. Św. Ducha w Chorzowie, a potem w naszym ogrodzie nauczyciele przygotowali przedstawienie pt. „Piraci i wakacje”.
Zakończenie roku szkolnego 2017/2018
Komunikacja wspomagająca w OREW
W pracy z dziećmi wykorzystujemy symbole PCS. Są to obrazkowe odpowiedniki słów. W przeciwieństwie do czarno-białych piktogramów są one dla dzieci dużo bardziej wyraziste. Piktogramy wprowadzamy u starszych podopiecznych, u których nie ma już szans na rozwój mowy werbalnej. Piktogramy stają się dla nich protezą mowy.
Jak nawiązać dialog z niemówiącym dzieckiem
Jednym z warunków nawiązania dialogu z niemówiącym dzieckiem jest zaakceptowanie dostępnego dziecku sposobu przekazywania informacji – mogą to być gesty, mimika, wokalizacja, w zależności od możliwości dziecka. Istotną rolę odgrywa częsty kontakt dotykowy z dzieckiem, zwłaszcza u dzieci o bardzo ograniczonych zdolnościach ruchowych, co ułatwia nauczenie się odczytywania najdrobniejszych reakcji dziecka z jego ciała (obserwując napięcie mięśniowe). Bardzo ważne jest uświadomienie sobie, że w początkowej fazie, to my mamy nauczyć się od dziecka jego sposobu komunikowania się, jego „języka”, a nie na odwrót. Wzajemne poznawanie się, powinniśmy zacząć od rzeczy najprostszych, czyli znalezienia się w „płaszczyźnie dziecka” – siadamy przed dzieckiem tak, by nasza twarz, była na poziomie twarzy dziecka. Prowadząc zajęcia z dzieckiem, które nie odczytuje komunikatów werbalnych, trzeba zorientować się, jak reaguje ono na bodźce wzrokowe, słuchowe, smakowe, węchowe, angażujące zmysł dotyku. Ocena wrażliwości poszczególnych receptorów pozwoli nam, na wybranie właściwej drogi dojścia do dziecka.
Żeby zrozumieć wysyłane przez dziecko komunikaty warto przypomnieć sobie również kolejność uaktywniania się zmysłów, o czym można przeczytać w publikacji „Język niemowlęcia” – „Po słuchu, który funkcjonuje jeszcze w łonie matki, rozwija się czucie dotykowe. Podczas narodzin noworodek doświadcza zarówno zmian temperatury, jak i stymulacji skórnej. Jego płacz mówi nam: „Hej, czuję to”. Doznania zmysłowe poprzedzają rozwój emocji – niemowlę czuje ciepło, chłód, ból i głód, nie rozumiejąc jeszcze, co znaczą te odczucia”.
Sposoby komunikowania się – kanały komunikacji bezsłownej
Jednym z najistotniejszych obszarów dla komunikacji niewerbalnej jest nasza twarz. Sygnały, które można z niej odczytać dotyczą zarówno naszych reakcji emocjonalnych, jak i postaw wobec innych osób – na twarzy „maluje się” sympatia, wrogość, obojętność. Ogromne znaczenie mają oczy. „Kontakt wzrokowy oznacza zainteresowanie. Po tym, z kim dziecko utrzymuje kontakt wzrokowy najdłużej i najchętniej, poznajemy, które osoby są dziecku najbliższe” (L. Miosga 2006, s.12).
Wielu informacji dostarczają nam sygnały płynące z ciała – obserwacja postawy, napięcia mięśniowego, oddechu. Dziecko, które czuje się bezpieczne będzie rozluźnione, spokojne, o równomiernym oddechu. W momencie zagrożenia, niepewności pojawi się duże napięcie mięśniowe, oddech zaś będzie nierówny, przyśpieszony. Na podstawie obserwacji ciała, możemy dowiedzieć się czy dana aktywność jest dla dziecka źródłem pozytywnych doznań, czy wykazuje zainteresowanie proponowaną mu formą zajęć. Dziecko znudzone, będzie wykazywać mniejszą aktywność ruchową, udając że zasypia.
Równie ważnym kanałem bezsłownej komunikacji jest gestykulacja. Gesty są często powiązane z mową, służąc zilustrowaniu treści wypowiedzi. Mogą podkreślać określone słowo, wskazywać na elementy otoczenia, obrazować zależności przestrzenne. Oprócz gestów i mimiki istnieją jeszcze sposoby porozumiewania się za pomocą nieartykułowanych dźwięków (dźwięków, które nie mają charakteru językowego) takich jak: wzdychanie, ziewanie, postękiwanie, pisk, mlaskanie śmiech, płacz, krzyk itp., które mogą występować w połączeniu z gestem lub mimiką. Pierwsze próby wyrażania swoich potrzeb, uczuć, za pomocą nieartykułowanych dźwięków przypadają na okres niemowlęcy. Żeby lepiej zrozumieć swoje dziecko, bardzo ważne jest uważne słuchanie wysyłanych przez nie sygnałów. Jeżeli rodzic za każdym razem, kiedy usłyszy płacz dziecka będzie reagował zawsze według szablonu: płacze czyli jest głodny, pozbawi swoje dziecko naturalnego środka ekspresji, co dokładnie opisane zostało w książce Tracy Hogg i Melindy Blau pt.: „Język niemowlęcia” – „Zamykając dziecku usta, zamiast starać się go zrozumieć, uczymy je nie zabierania głosu… Liczne badania wykazały, że płacz noworodka różnicuje się już w chwili narodzin. Jeżeli rodzice nie zadają sobie trudu słuchania rozmaitych płaczów i nie uczą się ich rozumienia, to z biegiem czasu owo cenne zróżnicowanie zanika”.
(T. Hogg, M. Blau s.30).
Taki sposób komunikowania niewerbalnego możemy zaobserwować u dzieci niemówiących, które swą radość lub niezadowolenie wyrażają przy pomocy tego rodzaju znaków.
Mowa ciała – czyli znaczenie komunikacji niewerbalnej
Komunikacja niewerbalna jest źródłem około 75% naszej wiedzy i informacji o otaczającej nas rzeczywistości. (L. Miosga 2006, s.11). Komunikaty niewerbalne dopełniają naszą mowę, sprawiają, że staje się bardziej emocjonalna i wyrazista. Sygnały płynące z ciała, mimika twarzy, wyraz oczu, gesty to potężne środki komunikowania się. Dla dzieci z poważnymi deficytami rozwojowymi, zwłaszcza upośledzonych umysłowo w stopniu głębokim, mowa werbalna jest zbyt abstrakcyjna. Dzieci te reagują wyłącznie na komunikaty wysyłane niezależnie od naszej intencji, czyli nasze ciało. Ponieważ komunikacja niewerbalna jest rozwojowo pierwotna, jest tym samym bardziej dostępna dla dzieci będących na początkowym etapie rozwoju. Antropolog Albert Mehrabian odkrył, że w procesie komunikacji interpersonalnej jedynie 7% informacji przekazują słowa, 38% to tembr głosu, a 55% – sygnały niewerbalne. Badania te dowodzą, iż język ciała to najbardziej wiarygodny i uniwersalny język. Mowa ciała wyrażająca podstawowe stany emocjonalne, jak radość, smutek, strach, złość, wstręt czy wstyd jest podobna wśród ludzi należących nawet do bardzo odmiennych kultur.
Na mowę ciała duży wpływ mają emocje, jakie w danym momencie nam towarzyszą. Osoby pracujące z dziećmi doskonale wiedzą, że nie sposób ukryć przed nimi: smutku, złości itd. Barwa głosu, napięcie ciała i tak od razu zdradzają w jakim jesteśmy nastroju. Udawanie przed dzieckiem radości, w momencie, kiedy tak naprawdę nie jest nam do śmiechu, nie ma sensu. Zamiast skrywać uczucia, lepiej jest je nazwać i pozwolić dziecku na ich rozróżnianie. Ktoś zapytał mnie kiedyś, czy warto się tak wysilać w kontakcie z dziećmi, które i tak nic nie rozumieją? W takich sytuacjach od razu przypominam sobie zebrane w formie książki obserwacje i wnioski Dietmara Zöllera – autysty, który jako dziecko traktowany był przez niektórych terapeutów jako osoba, która niczego nie musi się uczyć, niczego nie musi rozumieć, ponieważ i tak nie odpowiada na sygnały płynące z otoczenia. Dietmar Zöller dzięki uporowi matki, lekarzowi psychiatrze i kilku otwartym nauczycielom nauczył się pisać i czytać. Swoje przemyślenia z czasów, kiedy był jeszcze dzieckiem i kiedy wszystko było dla niego niezrozumiałe umieścił w książce pt. „Gdybym mógł z Wami rozmawiać”. Książka ta otwarła mi oczy, na świat dzieci z autyzmem. Świat, w którym każdy dźwięk z zewnątrz wzbudza niepokój, a ludzkie postaci są zniekształcone i rozmazane. Mimo zaburzeń postrzegania, dzieci te doskonale odczytują nasze emocje o czym napisał w swojej książce Dietmar Zöller „… ludzie myślą, że są w stanie skrywać uczucia, nic bardziej mylnego. Z łatwością przenikam te pozory. Ludzie są tacy męczący”. Pracując z dziećmi o specjalnych potrzebach edukacyjnych, które nie komunikują swoich potrzeb w sposób werbalny, zawsze staram się pamiętać, o cennych radach człowieka, który jeszcze nie tak dawno uchodził za osobę wycofaną z jakiegokolwiek kontaktu. Żeby nie przenosić na swoich podopiecznych negatywnych emocji, w sytuacji kiedy mam gorszy dzień, zamiast zakładać maskę i udawać, że wszystko jest dobrze, staram się rezygnować z ćwiczeń w bardzo bliskim kontakcie takich jak: masaż czy zajęcia metodą Knillów. Staram się nazwać to co czuję, opisać słowem, mimiką i gestem swój nastrój, tak by dziecko, z którym pracuję otrzymało jak najwięcej informacji.
Znaczenie komunikacji niewerbalnej
W życiu każdego człowieka istotną rolę odgrywa zdolność porozumiewania się językowego. Dzięki umiejętności posługiwania się językiem – percepcji i ekspresji nadawania mowy – możemy wyrażać swoje uczucia, pragnienia, wymieniać się doświadczeniami i spostrzeżeniami. Komunikowanie się z otoczeniem, to z pewnością najważniejsza potrzeba psychiczna każdego człowieka. Niestety nie wszyscy są w stanie tę potrzebę zaspokoić. Obserwując swoich podopiecznych, każdego dnia widzę ile energii wkładają w to, by choć na chwilę zostać zauważonym, by choć na moment nawiązać z kimś kontakt. Choć nie komunikują się za pomocą słów, nie znaczy to, że nie mają nam nic do przekazania. Niestety stworzenie odpowiedniego do ich niepełnosprawności sposobu komunikowania się z otoczeniem nie zawsze jest proste, wymaga sporo cierpliwości, a nawet pomysłowości, jednak dając im szansę na wyrażanie swoich potrzeb, pozwalamy im na kształtowanie własnej odrębności. Prowadzenie dialogu z dzieckiem, które nie mówi wydaje się jednak bardzo trudne – przecież nie odpowie ono słowami, a jeśli jest niepełnosprawne ruchowo, to nie wykona też wielu poleceń, choć być może dobrze je zrozumie. Część z tych dzieci jest sprawna intelektualnie i gdyby tylko miały możliwość komunikowania się, zapewne znalazłyby miejsce w szkole integracyjnej. Niestety z powodu ograniczeń fizycznych, nie możności odpowiadania słownego na polecenia, dzieci te nie wypadają najlepiej w standardowych testach psychologicznych. Choć mają duży potencjał, trzeba wnikliwej obserwacji, aby dostrzec drzemiące w nich możliwości. Im bardziej takie dziecko chce mówić, będąc świadome swoich ograniczeń, tym bardziej czuje się „uwięzione” we własnym ciele.
Jeżeli dziecko, które do nas trafia oprócz niepełnosprawności ruchowej, niewykształconej mowy czynnej ma jeszcze upośledzenie umysłowe, tym trudniej będzie nam zrozumieć jego świat. Kiedy po raz pierwszy, zetknęłam się z dziećmi
z głębokim upośledzeniem umysłowym, poczułam się bezradna. Nie wiedziałam, co tak naprawdę czują, nie byłam w stanie właściwie zrozumieć ich potrzeb. Czynności wykonywane wokół nich ograniczały się do codziennej pielęgnacji – dbania o higienę, karmienia. Takie uczucie bezradności, pierwszego dnia, towarzyszy chyba wszystkim. Człowiek tuż po studiach, ma głowę pełną wiedzy, jest pełen zapału, aż tu nagle dostaje dziecko, które nie pasuje do żadnego „szablonu”, nie odpowiada na bodźce, a czym bardziej się starasz, tym bardziej ono wycofuje się. Sytuacja zmienia się, kiedy zaczynamy podążać za dzieckiem i wysyłanymi przez nie sygnałami. Dopiero, kiedy nauczymy się słuchać i odbierać wysyłane przez dziecko wskazówki, kiedy dojdzie do pełnej akceptacji, będziemy mogli nawiązać z nim właściwy dialog. Zanim jednak nauczymy się właściwie interpretować wysyłane przez dziecko sygnały, musimy stać się cierpliwymi i uważnymi obserwatorami, ponieważ oczekiwanie na komunikaty jest często czasochłonne. Niestety rodzice, opiekunowie nie zawsze potrafią czekać, łatwiej jest odpowiadać za dziecko, niż domyślać się o co mu chodzi. Tym sposobem przekonujemy niemówiącego o jego bezradności, pozbawiamy go szans na podjęcie dialogu, zniechęcamy go do podejmowania jakichkolwiek prób komunikowania się z otoczeniem. Często nieświadomie skazując, nie komunikujące się w sposób werbalny dziecko, na społeczną izolację.
Każdy z nas ma prawo do dokonywania wyborów życiowych w sposób autonomiczny. Mamy też prawo, aby edukacja przygotowywała nas do samodzielności w kierowaniu własnym rozwojem. Takie samo prawo mają też dzieci niepełnosprawne, potrzebujące przy wykonywaniu wielu czynności, wsparcia i pomocy ze strony najbliższych. Nie oznacza to jednak, że należy je wyręczać w każdej sytuacji. Trzeba znaleźć takie obszary, w których niepełnosprawne dziecko będzie mogło dokonywać wyboru, tak by mogło poczuć, że mimo ograniczeń fizycznych, niewykształconej mowy, może wpływać na otoczenie. Prawa osób niemówiących w formie rysunkowych znaków z tłumaczeniem spisane zostały przez Sally Miller z Uniwersytetu w Edynburgu, polską wersję tych praw opracowała Alina Smyczek z Zespołu Szkół Specjalnych nr 11 w Krakowie.
PRAWA OSÓB NIEMÓWIĄCYCH – Sally Miller
Nie mogę mówić, ale mam prawo…
- Upominać się o rzeczy, czynności, zdarzenia lub spotkania z ludźmi
- Mówić, co mi się podoba, a co nie.
- Aby dawano mi wybór.
- Mówić „nie” i nie wybrać niczego.
- Upominać się o uwagę innych i o to, by rozmawiali ze mną.
- Domagać się informacji.
- Otrzymywać pomoc w nauce porozumiewania się.
- Aby ludzie dostrzegli, że próbuję porozumiewać się tak, jak potrafię.
- Mieć dostęp do odpowiednich dla mnie pomocy do porozumiewania się.
- By ludzie szanowali mój sposób komunikacji i zachęcali mnie bym go używał.
- By ludzie informowali mnie co będzie się ze mną działo.
- By ludzie byli dla mnie uprzejmi i traktowali mnie z szacunkiem.
- By ludzie używali języka zrozumiałego dla mnie.